Strona Główna

Budujemy szkołę w Zambii, przyłącz się do nas!

Chamuka Zaprasza!

To tu powstaje szkoła. W środkowej Zambii, w okręgu Chamuka, na obszarze 45 hektarów afrykańskiego buszu, budujemy kompleks edukacyjny dla 600 dziewcząt. Dlaczego tutaj? Zobaczcie sami. Zapraszamy.

Florence, to jedna z wielu dziewcząt w okręgu Chamuka, która dzięki naszej szkole będzie mogła zdobyć zawód i przepustkę na lepsze życie.

Siostry Służebniczki które od prawie stu lat posługują w Zambii, podjęły się tego wielkiego przedsięwzięcia, w odpowiedzi na potrzeby tamtejszej ludności. Kiedy Chief (wódz) okręgu  podarował ten duży obszar ziemi, z prośbą by  powstała szkoła dla dziewcząt, w  2011 roku przybyły do Chamuka i rozpoczęły budowę. Niestety trudne warunki i brak funduszy wstrzymały budowę na kilka lat.

"Oby łaska Boża dopomagała usiłowaniom naszym, ku pomnożeniu Chwały Jego Świętej"

Bł. Edmund Bojanowski (Założyciel Służebniczek)

Na pierwszej linii

Projektem Chamuka na miejscu  w Afryce zajmuje się s. Maria Żywiec. Liczymy też na pomoc ludzi, którzy zechcą się pochylić nad problemami ubogich, gdyż bez wsparcia  niewiele zdziałamy. Zapraszamy do śledzenia postępów z placu budowy i życia Misji  na faceboku : Budujemy szkołę w Chamuka , na kanał YouTube: Barbara Gawełda i  do odwiedzania naszej strony.

Szkoła w buszu, czyli dlaczego i dla kogo budujemy szkołę.

Zambia – „prawdziwa Afryka”

oprac. Przemysław Stępień

Zambia to kraj przypominający swoim charakterystycznym kształtem dziecko śpiące na rękach matki Afryki. Nie ma dostępu do morza, jest położony na płaskowyżu , przez co większość kraju znajduje się od dziewięciuset do tysiąca ośmiuset metrów nad poziomem morza. Od północy dłoń matki głaszcze niemowlęcą główkę do snu – to jezioro Tanganika, bogate w zasoby rybne, drugie najgłębsze jezioro świata (po Bajkale na Syberii). Z kolei południową granicę wytycza rzeka Zambezi (prawdopodobnie oznacza to w rdzennych językach „bożą rzekę”), od której bierze się nazwa kraju. Rzeka „troszczy się” o mieszkańców i wraz ze swoją odnogą Kafue zapewniają wodę na potrzeby prawie całego kraju. Na samej rzece, przy granicy z Zimbabwe, poprzez monstrualnej wielkości sztuczne jezioro Kariba (jeden z największych tego typu zbiorników na świecie) wody Zambezi zapewniają elektryczność dla wszystkich mieszkańców kraju. Według wierzeń, rzekę Zambezi zamieszkuje wielki biały wąż Nyami Nyami, będący boginią i opiekunką jednej z grup etnicznych kraju o nazwie Tonga. Legenda mówi, że u ujścia rzeki Zambezi mieszka ukochany bogini-węża, jednak zbudowana na jej wodach hydroelektrownia Kariba zablokowała dostęp do morza, przez co niemogąca połączyć się ze swoją miłością Nyami Nyami wzdycha z tęsknoty. Z kolei jej rozpacz spowodowała, że zapomniała o swoim ludzie Tonga, przez co oni sami uważają siebie za przeklętych.

Zambia jest krajem słabo rozpoznawalnym na świecie, a wielu Polaków ma nawet problemy z określeniem, na jakim kontynencie się znajduje. Na tle innych krajów afrykańskich jest mało zindustrializowana (poza paroma regionami), a także nieodkryta przez masową turystykę. Jednak władze próbują tę niepozorność i brak ogromnego przemysłu turystycznego przekuć w atut. Stąd też hasło reklamowe Zambii brzmi: „Prawdziwa Afryka”. Według władzy podkreśla ono fakt, że Zambia ze swoją dziewiczą naturą jest jednym z najmniej naruszonych przez człowieka krajów Afryki. W przeważającej mierze porośnięta sawanną i buszem, a na nielicznych obszarach (w okolicach Wodospadów Wiktorii i przy północnej granicy z Demokratyczną Republiką Konga) lasami tropikalnymi, posiada ogromny zasób zwierzyny, w tym największą na świecie populację słoni i nosorożców, oraz roślin. Sam park narodowy Kafue (22,5 tys. km2), największy z kilkunastu parków w kraju, ma powierzchnię większą niż Izrael. Istnienie tak rozległych terenów dzikich możliwe jest dzięki niskiej gęstości zaludnienia. Wystarczy wspomnieć, że kraj prawie dwa i pół razy większy od Polski (752 tys. km²) zamieszkuje zaledwie trzynaście milionów ludzi, z czego cztery i pół miliona zamieszkuje dwie najmniejsze prowincje kraju – stolicę Lusakę (powierzchnia 20 tys. km²) i Pas Miedziany (powierzchnia 30 tys. km²). Jedną z głównych atrakcji kraju są Wodospady Wiktorii, dla Europejczyków odkryte przez sławnego Davida Livingstone’a. Przez samych Zambijczyków nazywany jest on jednak Mosi-oa-Tunya, czyli „Woda, która grzmi”. Nazwa rodzima wywodzi się z języku ludu Tonga. Wodospad, położony na granicy Zambii i Zimbabwe, to ogromny naturalny cud świata otoczony lasem tropikalnym, który stanowi magnes dla turystów, także tych bardziej odważnych, którzy pragną skoczyć na bungie wprost do wodospadu z wiszącego nad nim mostu czy popłynąć kajakiem aż do jeziora Kariba.

W tym ogromnym kraju mieszka ponad siedemdziesiąt różnych grup etnicznych, o różnej historii, licznych językach i kulturach. Poza ludem Bemba (ok. dwadzieścia dwa procent populacji, skupione w Pasie Miedzianym) oraz Tonga (ok. dwanaście procent populacji, skupione przy jeziorze Kariba i w Livingstone) pozostałe poszczególne grupy stanowią mniej niż pięć procent populacji kraju. Zambia od samego początku istniała jako sztuczny twór na mapie świata, kolonialny zlepek wielu grup etnicznych, które zmuszone zostały do życia w ramach jednego państwa. Większość języków używanych na terenie Zambii należy do grupy językowej Bantu, która występuje w Afryce Południowej. Aby umożliwić komunikację, językiem urzędowym Zambii został angielski. Mimo to wielu z mieszkańców woli porozumiewać się między sobą w swoich rdzennych językach, nawet jeśli pochodzą z różnych grup etnicznych. Podobnie jak warszawianin zrozumie Ślązaka czy Rosjanina, tak członkowie Bemba i Tonga są w stanie się ze sobą porozumieć. Choć na ulicach miast powszechne są takie wielojęzykowe dyskusje, to wątpliwości zawsze rozwiewa się w języku angielskim. W tym też języku prowadzi się nauczanie dzieci w szkole – dla wielu uczniów szkoła podstawowa oznacza pierwszą styczność z angielskim, gdyż w domu mówi się głównie w języku swojej grupy etnicznej. Warto zauważyć, że choć angielski jest oficjalnym językiem, to dla wielu mieszkańców Zambii pozostaje „językiem obcym”, wyuczonym i nabytym w drodze edukacji państwowej. Jednak angielski staje się coraz szerzej akceptowany w społeczności, także z powodu coraz powszechniejszych małżeństw międzyetnicznych, gdzie ów język jest używany do komunikacji w domu. W kraju mieszka też spora społeczność biała oraz pochodzenia azjatyckiego, która stanowi ok. pięć procent populacji. Skupiona w Lusace i w Pasie Miedzianym, zatrudniona jest przeważnie w przemyśle, w tym wydobywczym, oraz w usługach.

Rodzina w Zambii jest równie różnorodna jak skład etniczny państwa. Spotyka się zarówno społeczności, gdzie głową rodziny jest ojciec, jak i takie, gdzie tę funkcję sprawują matki. Rodziny są w przeważającej mierze wielopokoleniowe, mieszka się (w zależności od zwyczajów etnicznych) wraz z rodziną męża lub żony. Bardzo często, szczególnie na wsiach, jedzenie spożywa się publicznie, wraz z innymi rodzinami, na wielkich placach w centrum miejscowości, a nie tak jak w Polsce w zaciszu domowym. Bardzo powszechnym zwyczajem jest adoptowanie dzieci, gdyż zwyczaje lokalne nakazują troszczyć się o dzieci z rodziny. Podstawowym pożywieniem Zambijczyków jest pokarm zwany nsima (czyt. nszima), zrobiony z mąki kukurydzianej o nazwie mielie meal (czyt. mili mil). Jest to zresztą pokarm szeroko rozpowszechniony w większości regionów Afryki Południowej. Nsima, robiony z papki kukurydzianej (konsystencją przypominającej purée ziemniaczane) polanej sosem pomidorowo-cebulowym i z dodatkiem zielonych warzyw, mięsa czy ryby stanowi podstawę diety Zambijczyków. Tak jak wiele lokalnych potraw, nsima jada się rękoma. Wielu pracujących mieszkańców miast w przerwie na lunch korzysta z nieoficjalnych jadalni na tyłach prywatnych domów, gdzie za bezcen (równowartość 3-4 złotych) sprzedaje się potrawę z mielie meal. Poza niską ceną popularność potrawy można też wyjaśnić tym, że – dobrze przyrządzona – jest ona po prostu niezwykle smaczna. Inną popularną potrawą jest ifisashi (czyt. ifisaszi), czyli orzeszki ziemne gotowane w warzywach. Z kolei delikatesami są smażone gąsienice oraz solone suszone malutkie rybki zwane kapente (czyt. kapęte), które je się niczym chipsy. Z uwagi na wysokie temperatury Zambijczycy bardzo mocno rozsmakowali się w napojach gazowanych.

Większość zambijskiej ziemi rolnej to czerwonoziemy, gdzie pod odżywczą warstwą wierzchnią znajdują się gliny. Gleba w klimacie podzwrotnikowym szybko wymywa się z środków odżywczych i przy tradycyjnej uprawie nie nadaje się do długotrwałego użytkowania, więc rolnictwo długo pozostawało rabunkowe – po wykorzystaniu jednego obszaru karczowano busz i zagarniano nowe tereny pod uprawy. Na szczęście, wraz z rosnącym zaawansowaniem rolnictwa, jakość oraz wielkość upraw systematycznie rosła. Szczególnie udane są obecnie zbiory kukurydzy. Jednak produkcja rolna cierpi coraz częściej na problemy związane z dotkliwą suszą, co ma najprawdopodobniej związek z globalnymi zmianami klimatycznymi Na roli pracuje wciąż ok. osiemdziesiąt procent populacji kraju, choć udział rolnictwa w gospodarce kraju wynosi jedynie dwadzieścia procent. Główną uprawą w kraju jest kukurydza, ale też powszechnie spotykane są pola pełne soi, trzciny cukrowej, słonecznika, kasawy, tabaki czy licznych owoców takich jak mango, guawa, cytrusy czy banany. Coraz częściej też spotyka się wielkie uprawy kwiatów, które eksportuje się do Europy, w tym do polskich kwiaciarni.

Głównym źródłem dochodów dla państwa jest przemysł wydobywczy. Tak zwany Pas Miedziany, prowincja położona „w brzuchu” śpiącego dziecka, jest jednym z większych zagłębi miedzi na świecie (prawie czterdzieści procent światowych złóż znajduje się w Chile, Polska ma ich pięć procent, natomiast w Pasie Medzianym znajduje się ok. cztery procent). Poza tym wydobywa się tu kobalt, cynk, srebro, złoto, uran i kamienie szlachetne. Problemem kraju pozostaje jednak jego ogromne uzależnienie od cen miedzi czy kobaltu na rynku surowców (problem wynikający ze sposobu funkcjonowania rynku surowców). Niskie ceny rozkładały całą gospodarkę kraju na łopatki, z kolei wysokie powodowały ogromny napływ pieniędzy do kraju, znacznie przewyższający możliwości ich wydawania, przez co Zambia pozostawała ekonomicznie niestabilna. Ostatnia dekada to okres wielkiego rozwoju kraju, w dużej mierze dzięki stabilnym wysokim cenom miedzi, ale też po części dzięki inwestycjom w nowe gałęzie gospodarki takie jak produkcja kwiatów czy usługi. Rozwój widoczny jest gołym okiem, i to nie tylko w branży wydobywczej. Cały kraj pokryła gęsta sieć telefonów komórkowych, duch przemian pojawił się nawet na wsi, często wprowadzany przez społecznie i ekonomicznie wyzwolone kobiety, które przejęły na siebie odpowiedzialność za jej rozwój.

Jednym z wielkich osiągnięć kraju jest stabilna i wiarygodna demokracja. Co kilka lat organizuje się w Zambii pokojowe wybory, a od uzyskania niepodległości w 1964 roku nie doszło tu nigdy do wojny domowej czy walk etnicznych. Dzięki tej stabilności politycznej udało się zapewnić wiele podstawowych usług, jak chociażby powszechny dostęp do edukacji na poziomie podstawowym. Obecnie ponad osiemdziesiąt procent dzieci umie czytać i pisać. „Ojcem narodu” jest były prezydent Kenneth Kaunda, „łagodny dyktator”, który niepodzielnie rządził krajem w latach 1964-1991. W 1992 roku, po pokojowym przewrocie, demokratyczne wybory wygrał nowy prezydent, a od tego czasu Zambia miała już czterech innych prezydentów, wszystkich wybranych w legalnych powszechnych wyborach. Najważniejszy z nich to Levy Mwanawasa, rozważny reformator, który w latach 2001-2008 osiągnął wiele w walce z korupcją i w kwestii podwyższania standardu życia biednych, jednak zmarł tragicznie, zanim zakończył swoje szeroko zakrojone reformy. Mimo szybkiego rozwoju i znacznej poprawy jakości rządów w ostatniej dekadzie, Zambia wciąż mierzy się z licznymi problemami społecznymi i gospodarczymi, takimi jak wysokie bezrobocie, epidemia HIV/AIDS czy bardzo wysokie zadłużenie publiczne.

Każda z licznych grup etnicznych żyje zgodnie z własną kulturą i własnymi obyczajami. Jednym z najbardziej spektakularnych wydarzeń kulturalnych w kraju jest doroczny festiwal Kuomboka (co oznacza „wyjście z wody”) ludu Lozi w zachodniej Zambii. W związku z tym, że Lozi mieszkają na terenach rozlewiskowych, raz do roku pod koniec pory deszczowej całe plemię wraz z królem przenosi się na wyżej położone tereny. Wszyscy mieszkańcy wsiadają na wielkie, kolorowo przyozdobione łodzie. Najważniejsze dwie barki należą do króla i królowej. Wędrówce towarzyszą tańce, muzyka i radosny śpiew. Choć Kuomboka jest najsławniejszym festiwalem, to podobne i równie ciekawe wydarzenia, niezmiennie kolorowe i pełne muzyki, odbywają się w całym kraju. Wśród nich Mutomboko, Lwiila, Ncwala czy Shmunenga. Kultura narodowa, czyli oparta na wieloetnicznym zrębie, tworzy się głównie w miastach, szczególnie w Lusace i w Pasie Miedzianym, gdzie różne grupy etniczne mieszają się i tworzą nową tożsamość kraju. Jest to też kultura młodych, co wiąże się z tym, że prawie czterdzieści pięć procent populacji kraju ma mniej niż piętnaście lat. Znajdują się oni pod bardzo silnym wpływem cywilizacji Zachodu i często słuchają podobnej muzyki do nas w Polsce, szczególnie hip-hopu, reggae czy rumby. Niemniej jednak muzyka tradycyjna, oparta na bębnach, jest nadal popularna i wciąż wpływa na inne bardziej współczesne nurty muzyczne.

Jak większość Afryki, Zambia oddaje się bez reszty zamiłowaniu do piłki nożnej, choć inne sporty, takie jak pływanie, koszykówka czy mniej znane w Polsce rugby i krykiet, są również często uprawiane. Miłość do piłkarzy nie zna jednak granic. Nie przypadkiem za największą tragedię narodową w historii kraju uważa się katastrofę lotniczą nad Gabonem z 1993 roku, w której zginęła prawie cała kadra narodowa z tzw. „złotego pokolenia” piłkarzy. Z kolei naród wpadł w stan euforii, kiedy w lutym 2012 roku po raz pierwszy w historii piłkarze tego kraju sięgnęli po Puchar Narodów Afryki, zdobyty zresztą także w Gabonie. Przez kilka dni gospodarka kraju stanęła, a cały naród wpadł w beztroską ekstazę i bawił się na ulicach. Od piłki nożnej trudno w tym kraju uciec. Nawet podczas zwykłej przejażdżki nie sposób nie natknąć się na dzieci kopiące piłkę na piaszczystych polach.

Dziewczęta z okolicznych wiosek bardzo czekają na możliwość dalszej nauki. Dla większości z nich, nasza szkoła, to jedyna szansa na  zdobycie zawodu i lepszy start życiowy.

Dlaczego tutaj budujemy szkołę?

Pewnie nie jeden raz dane Ci było oglądać  obrazy z  życia afrykańskich ludów, ale czy wiesz, że duży procent populacji nadal żyje w nędzy? Braki żywnościowe, kataklizmy, wojny i wyzysk, nadal niszczą ten kawałek Bożego świata, a lepiej  ekonomicznie usytuowane  kraje nie bardzo chcą zauważyć problemy, z którymi borykają sie słabsi. Dlatego tu jesteśmy, by w miare potrzeb i możliwości pomagać najbiedniejszym. Okolice Chamuka, pora deszczową są często nieprzejezdne, ze względu na brak utwardzonych nawierzchni dróg. Porą suchą, poza deficytami wody, utratą plonów podczas suszy, spustoszenie sieją pożary.

Szkolnictwo Państwowe w Zambii

Jak w większości krajów afrykańskich, również w Zambii, edukacja jest nadal na niskim poziomie. Prawa człowieka czy prawa dziecka, które regulują dostęp najmłodszych do edukacji, są w dużej mierze tylko teorią. Za edukację w Zambii odpowiada naczelny organ administracji publicznej – Ministry of Vocational and Early Childhood Education.Pomimo pewnych działań i starań rządu wobec zwiększenia powszechnego dostępu do edukacji wiele dzieci, szczególnie na terenach oddalonych od większych miasteczek, nie może skorzystać z tego prawa. Wynikiem braku dostępu do edukacji są analfabetyzm, ubogie życie i patologie związane z alkoholizmem czy wykorzystywaniem seksualnym dzieci. Dość powszechnym problemem jest również wykorzystywanie dzieci do pracy.

Obecnie w kraju prawie 3 razy większym powierzchniowo od Polski istnieje ok. 4000 szkół (dla porównania w roku szkolnym 2010/2011 w Polsce funkcjonowało ok. 14 000 szkół podstawowych). Klasy są bardzo liczne (zdarza się, że na jednego nauczyciela przypada ok. 70 uczniów), a nauczyciele są słabo przygotowani. Poziom edukacji też pozostawia wiele do życzenia, o czym świadczy analfabetyzm nawet wśród uczniów szkół podstawowych. Wiele dzieci, kończąc ten etap, nie potrafi czytać i pisać.Szkoły państwowe budowane są głównie w okolicy większych miast, zatem dzieci mieszkające w wioskach mają do pokonania duże odległości. W małych wioskach dzieci gromadzą się w przypadkowych budynkach, których stan najczęściej jest zły, lub pod drzewem. Nauka w szkole państwowej jest bezpłatna. Rodzice jednak, w wielu szkołach, muszą zapewnić dziecku odpowiednie ubranie (mundurek), buty, artykuły papiernicze. Są to koszty, które ponoszą uczniowie i ich opiekunowie, a zaplecze społeczne ze strony państwa właściwie nie istnieje. Wielu rodziców nie posyła dzieci do szkoły, gdyż w tym czasie zmuszane są one do pracy lub pomagają w gospodarstwie domowym. Często to dzieci utrzymują rodzinę, pracując.Dorośli, którzy mają większą świadomość, wyprawiają choćby jedno dziecko, gdyż wiedzą, że w przyszłości wykształcony członek rodziny może być źródłem jej utrzymania. W Zambii rozwija się również szkolnictwo prywatne, głównie w stolicy i zagłębiu miedziowym. Jest ono zarezerwowane dla szczególnej sfery społeczeństwa – np. osadników z innych krajów i kontynentów, a także dla urzędników czy przedsiębiorców.

Rok szkolny

Rok szkolny w Zambii składa się z 3 semestrów. Pierwszy semestr rozpoczyna się w styczniu i trwa 3 miesiące. Po każdym semestrze następuje miesiąc wakacji. W ciągu roku wypadają również dni wolne z okazji świąt państwowych, np. Dzień Niepodległości.

Szkoła podstawowa (primary school) obejmuje 7 klas. Po szkole podstawowej naukę można kontynuować w szkole średniej (secondary school), która ma 5 klas. Szkoły średnie, nawet te państwowe, objęte są czesnym, które ustala państwo. Na studia decyduje się niewielu, gdyż jest to zbyt kosztowne. Dzieci, które po szkole podstawowej nie zdały do szkoły średniej, mogą uzupełnić wykształcenie w dwuletniej basic school i ponownie ubiegać się o miejsce w szkole średniej. Przypomina to trochę polskie gimnazjum. Największy procent dzieci kończy edukację właśnie na tym etapie. Rząd zdecydował jednak, że od roku 2013 zostanie on zlikwidowany i pozostanie tylko  secondary schoolW szkołach językiem wykładowym są angielski oraz język lokalny, który obowiązuje na terenie, na którym znajdują się szkoły (np. icibemba, nyanja, tonga, lozi). Szkoły zakładane w małych wioskach na początku kładą nacisk głównie na naukę języka lokalnego, a potem stopniowo wchodzą w język angielski. Po każdym zakończonym przedmiocie uczniowie piszą egzaminy. W szkole podstawowej egzamin jest na zakończenie, po 7 klasie. Wtedy dzieci otrzymują certyfikat – Grade 7 lub Primary School Certificate. W szkole średniej przewidziane są dwa egzaminy. Pierwszy pisze się po klasie 9 (Grade 9 lub Junior Secondary Certificate), drugi na koniec klasy 12 – Grade12 lub School Certificate. Przy szkołach średnich tworzone są również internaty, niestety warunki techniczne tych budynków nie są najlepsze.

Dla kogo budujemy szkołę

Od 2011 roku prowadzimy budowę szkoły średniej dla 600 dziewcząt, w trudnym terenie buszu afrykańskiego. Wioska, na której terenie powstaje kompleks szkolny jeszcze nie posiada bieżącej wody, prądu ani gazu, a prowadzi do niej droga żwirowa, która często w porze deszczowej ulega zniszczeniu. Mimo, że teren jest gęsto zaludniony, funkcjonuje tu tylko jedna szkoła podstawowa, a na dalszą naukę do odległej o 8 km miejscowości uczęszcza pieszo tylko kilku chłopców. Dziewczęta i kobiety pozostają w domach, ich status społeczny jest niski, a dostęp do nauki bardzo ograniczony. 

W rozsianych po okolicy wioskach, na przestrzeni 4 lat, szkołę średnią ukończyły tylko 4 dziewczęta. A w ubiegłym roku z 20 dziewcząt klasy szóstej, tylko jedna podjęła dalszą naukę.

Co już udało się zrobić

Wybudowany w 2012 roku jedyny budynek szkolny z powodu braku środków niszczał. Konieczne było przeprowadzenie ekspertyzy, a w  jej wyniku gruntownego remontu. Trzeba więc było wyburzyć część spękanych ścian, wymienić okna i drzwi i podziurawioną przez termity posadzkę.

Zabezpieczono pęknięcia, położono nowe tynki. Weranda zyskała nową wylewkę i podjazd. Zniszczone krokwie zastąpiono nowymi, pomalowano i zabezpieczono przed termitami więźbę dachową.

Co robimy obecnie

Budowa stołówki z kuchnią

Na początku lipca 2019 zaczęto przygotowania do budowy stołówki z kuchnią. Na przestrzeni ok. 1 ha trzeba było wykarczować sporą ilość  drzew i krzewów, dodatkowo wypalić miejsce po korzeniach, aby w przyszłości  nie wyrosło nic pośrodku budynku. Te żmudne prace trwały ponad 2 miesiące. Skalista, zbita ziemia, nie ułatwiała rzeźbienia fundamentów. Końcem października udało się zalać pierwszą ich warstwę, a pod koniec grudnia 2019 roku wylewka na całości budynku była gotowa.(Czytaj dalej…)

Aktualności

  • Od początku marca trwają prace przy konstrukcji dachu. Całość przygotowywana jest na miejscu. W najbliższym czasie rozpoczniemy prace przy zadaszeniu całego budynku.
  • Remont jedynego pawilonu i budowa stołówki nie są przeszkodą w prowadzeniu zajęć z najmłodszymi mieszkańcami Chamuka. Dzieci chętnie przychodzą do sióstr na  lekcje „pod chmurką”,czyli na spotkania w ramach Holy Childhood. Wspólna modlitwa, nauka i zabawa przyciąga do służebniczek coraz więcej młodszych i starszych dzieci. Obecnie jest ich ponad 60.
  • Rozbudowa Szkolnego Gospodarstwa Rolnego (SGR)

O nas

Kim jesteśmy

Figura NMP z kaplicy Domu Generalnego w Starej Wsi

Muzeum Misyjne

Istniejące od wielu lat Muzeum Misyjne posiada wiele autentycznych eksponatów, z terenów misyjnych, gdzie pracują służebniczki i jest dostępne do zwiedzania po wcześniejszym zgłoszeniu. Zapraszamy do kontaktu: s.Teresa Głuchowska tel: 13, 434 14 76 w.120

Kontakt z nami:

s. Teresa Głuchowska tel: 13, 434 14 76 w. 120

Bł. Edmund Bojanowski, uwrażliwiał siostry, by spieszyły z pomocą tam, gdzie jest potrzeba, gdzie ktoś czeka na ich posługę miłości. Zgromadzenie rozwijając się, zakładało nowe placówki i zaczęło stopniowo obejmować zasięgiem oddziaływania kolejne części podzielonych przez zaborców ziem Polski. Wyjeżdżając w 1928 roku do Rodezji Północnej(późniejszej Zambii)...

1. s. Jolanta Bajak – 1945
2. s. Leona Kosowska – 1956 
3. s. Anna Garwol – 1979
4. s. Krystyna Kochman – 1982
5. s. Mariola Mierzejewska – 1989
6. s. Mirosława Góra – 1990
7. s. Maria Żywiec – 1994
8. s. Krystyna Jarzębak – 1999
9. s. Krystyna Matusz – 2000
10. s. Maria Grońska – 2000
11. s. Janina Grońska – 2000
12. s. Edyta Wojtowicz – 2003
13. s. Marta Górska – 1985

  • W Zambii obecnie istnieje 26 placówek siostry Polki pracują razem z siostrami Zambijkami;
  • W Malawi 2  ( domy)gdzie pracują siostry Zambijki:
    •  Newlands i Nkhota-Kota (szkoła, przedszkole)
  • W Tanzanii-
    • Kiabakari (szpitalik – przychodnia) i Shirati (szkoła i przedszkole)
  • W RPA istnieją 4 domy, pracują tam siostry Polki wraz z siostrami Afrykankami: Johannesburg, Mahobe, Matatiele i Port Shepstone (szkoła dla głucho-niemych i przedszkola, praca parafialna).

Prowincja afrykańska, Kasisi Convent, Lusaka

Kaplica w Domu Prowincjalnym w Kasisi
Dom Prowincjalny w Kasisi
Przełożona Prowincjalna m.Sylwia Kagulura
Kaplica w Domu Rekolekcyjnym w Kasisi
  • Służebniczki w Zambii posługują na 25 placówkach prowadząc przedszkola, szkoły podstawowe, szkoły średnie, przychodnie zdrowia, szpitale i dom dziecka. Nazywane przez miejscowych ” Blue Sisters”, swą obecnością, pracą, poświęceniem, modlitwą i prostotą wskazują na niebo, jako miejsce przeznaczone dla każdego.

Służebniczki Chamuka

s. Maria  od 26 lat pracuje w Zambii. Obecnie jest odpowiedzialna za budowę szkoły w Chamuka

s. Maria Żywiec

s. Mutinta w Chamuka pracuje drugi rok, jest nauczycielką i prowadzi dokumentację szkoły.

s. Mutinta

s. Hellen od dwóch lat pracuje w Chamuka i prowadzi zajęcia z dziećmi w ramach programu „Holy Childhood”

s. Hellen
    • Od ubiegłego roku, w Konwencie w Chamuka mieszkają: s. Maria Żywiec, s. Hellen i s. Mutinta.  Poza doglądaniem spraw budowlanych, siostry prowadzą spotkania z dziewczętami, katechizują w stacjach misyjnych, opiekują sie najmłodszymi i służą mieszkańcom według  ich potrzeb.W  2018 r. siostry na dobre  rozpoczęły budowę szkoły średniej z internatem dla 600 dziewcząt. Szkoła  pod wezwaniem św. Karola Lwangi, będzie jedyną placówką oświatową w okręgu Chamuka,na prawach szkoły średniej,o profilu ogólnorolniczym i gospodarczym. Przy placówce powstanie też Szkolne Gospodarstwo Rolne (SGR)

Galeria

Co obecnie robimy?

Stołówka z kuchnią

Największy budynek  całego komleksu szkolnego o wymiarach 28/30 m. to jadalnia z kuchnią. W grudniu 2019 roku zalano fundamenty. Na chwile obecną prowadzone są prace przy zadaszeniu

Nasi Najmłodsi

"Holy Childhood"

W każdą sobotę dzieci  przychodzą do sióstr na  lekcje „pod chmurką”,czyli na spotkania w ramach Holy Childhood. Wspólna modlitwa, nauka i zabawa przyciąga do służebniczek coraz więcej tych najmłodszych, ale i starszych dzieci. Obecnie jest ich ponad 60.

Wokół Chamuka

W okręgu Chamuka mieszkańcy żyją w małych wioskach. Kilka skromnych domków, niewielki ogródek i uprawy kukurydzy, stanowią najczęstszy widok tych okolic. 

Wyrażam zgodę na przetwarzanie podanych w formularzu moich danych osobowych przez operatora serwisu szkolachamuka.pl (Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, Stara Wieś 460, 36-200 Brzozów) w zakresie niezbędnym do realizacji niniejszego zgłoszenia. Jednocześnie przyjmuję do wiadomości, iż podane w formularzu dane po zakończeniu obsługi zgłoszenia, nie są nigdzie przechowywane w żadnej postaci. Podanie danych w formularzu jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Posiada Pani/Pan prawo dostępu do treści swoich danych i ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania.

Kontakt z nami

X